Jak się ubierają w Nowym Jorku? Jakie są tam kobiety? Co się tam nosi, co jest modne w stolicy mody? Po podróży do miasta, które nigdy nie śpi, często zadawano mi te pytania. Trudno odpowiedzieć, co noszą w Nowym Jorku, bo tam noszą wszystko. Ale idźmy w kolejności. Jestem pewien, że słyszeliście tysiące razy, że Nowy Jork to nowy Babilon, ogromny tygiel wszystkich ras, wszystkich narodów, języków, religii i tradycji. A z nich wszystkich ta góra warzy jeden wielobarwny kompot. Jest to tak oklepana maksyma, że aż wstyd ją wypowiadać. Wszyscy o tym wiedzą.
Wszyscy też wiedzą, na przykład, że Dniestr wpada do Morza Czarnego. Jest to również fakt trywialny. Ale jeśli, tak jak ja, wychowaliście się w miejscu, gdzie Dniestr robi tę sztuczkę, to nie będą to dla was tylko suche linijki z podręcznika geografii. Widziałeś, jak żółto-szara, błotnista, słodka woda ujścia Dniestru spotyka się z szaro-niebieskimi, słonymi falami morza. Choć nie ma między nimi fizycznej granicy, zawsze pozostają inne, niepodobne. Po jednej stronie mostu jest jeden element, po drugiej drugi, i nie sposób ich pomylić. Jeśli jednak obserwujesz to naturalne zjawisko prawie codziennie, przestaje ono być dla ciebie cudem, a staje się nawykiem i zwyczajnością.
Tak samo różnorodność i barwność nowojorskich ludzi na ulicach to
nie tylko coś, o czym czyta się w przewodnikach, to codzienność. Jeśli nie widzi się tego na własne oczy, trudno sobie wyobrazić skalę zjawiska. W Nowym Jorku naprawdę można zobaczyć każdego, każdą twarz, kształt oczu, odcień skóry, a co najciekawsze, wszystko w tym samym czasie. Idzie do Ciebie tłum ludzi, a każda następna osoba w nim jest zupełnie inna. Za Chińczykami podążają Meksykanin, hindus w turbanie, kaukaski Żyd w czarnym kapeluszu, katolicka zakonnica w szarej sukience, czarne uczennice, starsze Japonki, blondwłosa, niebieskooka mamusia, a z nią czekoladowe dziecko w wózku. Wszyscy ci ludzie chodzą po prostu jeden po drugim. Oko gubi się w tym kalejdoskopie, ale z czasem można się do tego przyzwyczaić.
Podobnie jak fakt, że kobiety w Nowym Jorku mogą być kimkolwiek zechcesz.
Występują we wszystkich odcieniach skóry, od prawie czarnej, gorzkiej czekolady po oślepiającą, białą porcelanę. Wszystkie typy sylwetki, od astenicznej chudości po soczystość. Wszystkie rodzaje i kolory włosów. Wszystkie rodzaje twarzy: śródziemnomorska, słowiańska, anglosaska, dalekowschodnia, bliskowschodnia, indyjska. Wszystkie rodzaje, które istnieją w przyrodzie.
Co więcej, znajdziesz tu wszystkie rodzaje, które nie występują w naturze. Czarne kobiety z wyprostowanymi włosami w kolorze platyny. Azjatki z włoskimi lokami. Skandynawskie blondynki z wielkimi afrykańskimi ustami. I morze innych sztucznie stworzonych hybryd. Musi być trudno oprzeć się przymierzaniu czegoś nietypowego, kiedy widzisz tyle innych typów piękna, innych naturalnych cech, które nie są specyficzne dla ciebie. A przemysł kosmetyczny chętnie spróbuje: zamieni mysz w kota, jeśli sobie tego życzysz!
Każdy
stopień ingerencji we własny wygląd, wszelkie zachcianki w zakresie samodekoracji i samodoskonalenia są tu akceptowalne. Niebywałe "uwodzenie" na granicy (a często - poza granicą) zdrowego rozsądku - nikogo nie szokuje. Gęsty, wielowarstwowy, niemal sceniczny makijaż na środku ulicy w biały dzień. Długie sztuczne paznokcie w dziesięciu kolorach jednocześnie we wzorach, z naklejkami i dżetami. Sztuczne rzęsy, pomalowane brwi, "idealne" piersi i smukłe nosy pochodzenia chirurgicznego. Tatuaże i piercing o dowolnym stopniu skomplikowania. Wybielona skóra u Azjatek, sztuczna opalenizna u blondynek. Nie wspominając już o wysokich obcasach, zawrotnych dekoltach i dowolnym stopniu otwartości, przejrzystości i obcisłości. W Nowym Jorku kobiety ubrane tak, jakby były modelkami lalek Barbie lub manekinami w sex shopie, to codzienność.
A jednak minimalistyczne, funkcjonalistyczne podejście do dbania o siebie jest tu tak samo akceptowalne, jak i powszechne. Czysta twarz bez śladu makijażu, krótkie naturalne paznokcie bez lakieru, włosy w naturalnym kolorze i swobodny pęk włosów. Na ulicach Nowego Jorku jest wiele takich kobiet. To tak, jakby byli na drugim końcu skali uwodzenia i czuli się dobrze sami ze sobą. Ponieważ możesz to zrobić również tutaj. Kobieta, która ewidentnie spędziła przed lustrem łącznie 15 minut w ciągu ostatniego tygodnia, jest dla nikogo tak samo szokująca, jak kobieta, która najwyraźniej robiła to dziś rano przez półtorej godziny. Często tak właśnie siedzą obok siebie w wagonie metra: misternie farbowane loki i nieuczesane włosy z przebłyskami siwizny; twarz w misternej konturówce à la Kardashian i twarz tylko ze szminką; smukłe szpilki i zniszczone trenażery; krótka, falbaniasta marynarka i system workowatych śpiworów.
Skoro mowa o kurtkach. Inną cechą Nowego Jorku jest noszenie ubrań
o każdej porze roku w tym samym czasie. Ludzie idą ulicą i jeden z nich jest ubrany na zimę, inny na głęboką jesień, a jeszcze inny na plażę. A czasem jedna osoba ubrana jest na wszystkie pory roku jednocześnie: na ramionach puchowa kurtka, a na nogach klapki. Albo ciepłe buty na nogach i koszulka na ramieniu.
To nie jest ekscentryczność czy chęć bycia oryginalnym. To kapryśna pogoda, w której wiosna w ciągu jednego dnia może zmienić się z gorącego lata w chłodną jesień. Temperatury mogą się zmieniać nawet o 15 stopni lub więcej w ciągu jednego dnia. Rano pędzisz do pracy - na dworze jest +8 stopni. Wychodzisz z biura na lunch - jest +25C w słońcu. Jadę po pracy na imprezę - na dworze jest +12 i pada. W takich warunkach nowojorczycy muszą po prostu ubierać się metodą kapuścianą, zdejmować coś w ciągu dnia, a potem zakładać ponownie, nosić futro, parasol, kurtkę przeciwdeszczową, okulary przeciwsłoneczne i kapelusz panamski jednocześnie, a często łączyć to, co do siebie nie pasuje. A wszystkie te nowojorskie stylizacje, które na zdjęciach mogą wydawać się bezsensowne - futrzane płaszcze z sandałami, lekkie sukienki z wysokimi butami - często mają bardzo praktyczny sens. I szybko się do nich przyzwyczajasz, bo we własnej skórze rozumiesz, dlaczego tak jest.
Jaki styl ubierania się jest popularny w Nowym Jorku?
Jest ich też wiele, ale co dziwne, prawie wszystkie są wariacjami na temat klasycznych, podstawowych rzeczy. W porze lunchu na Szóstej Alei kobiety spieszą na lunch w czółenkach na niewielkim obcasie. Zazwyczaj noszą lekki makijaż, proste fryzury i są ubrane w bardzo swobodny, biurowy i nudny sposób.
W modnych dzielnicach wokół Central Parku czy Battery Park znajdziesz kobiety z wymyślnymi torebkami i idealną cerą. Gdy spieszą się na co dzień, mają na sobie jedynie skromne klapki lub baletki, nawet jeśli są one od najbardziej znanych marek. I są ubrane bardzo prosto, aczkolwiek bardzo tanio. Nie ma w tym nic krzykliwego, awangardowego czy "byle jakiego".
W piątkową noc morze dziewczyn kieruje się na imprezy, do barów i na pokazy. To jest czas, aby być kreatywnym, modnym i na czasie z akcesoriami. Ale nawet tutaj większość ludzi nadal trzyma się tego, co tradycyjne i nieinspirujące. Jeśli rozejrzeć się po sklepach z masową produkcją w USA, to 90 procent tego, co znajdziemy w ofercie, będzie bardzo konserwatywnym basiciem, niezależnym od szybko zmieniających się trendów mody.
I gdzie są te wszystkie niesamowite nowojorskie fashionistki,
o których widzieliśmy tyle filmów i czytaliśmy tyle na blogach modowych? Czy oni naprawdę istnieją? Cóż, oczywiście, że istnieją. Można je zobaczyć na ulicach. I nawet proces kręcenia sesji zdjęciowej mody czy całego filmu jest tu bardzo łatwy do spotkania - są na każdym kroku.
Ale... Czy słyszałeś powiedzenie: "Co się dzieje w Lum-Vegas, zostaje w Las Vegas"? Cóż, co się kręci na blogach modowych, zostaje na blogach modowych.
Zaawansowane fashionistki wymyślają niesamowite, śmiałe i harmonijne stylizacje, ale niewielu jest chętnych, aby wdrożyć je w życie. Nawet nie w Nowym Jorku! Chociaż, wydawałoby się, gdzieżby indziej, jak nie tutaj? Istnieją wszystkie warunki, wszystkie możliwości!
Możliwości, tak. Ale nie obowiązek.
I to jest najważniejsza rzecz. Możesz ubrać się niezwykle elegancko, stworzyć skomplikowany, warstwowy obraz - i będzie OK. Możesz ubierać się niezwykle prosto i kornie i to też jest w porządku. Możesz wybrać dowolny styl: boho eccentric, grungy punk, sportowy szyk, romantyczne kwiaty, business casual lub awangardowy i to też jest OK. Możesz podążać za modą jak maniak lub całkowicie ją ignorować. Masz prawo do wyrażania za pomocą swoich ubrań dowolnego przesłania. Możesz być kimkolwiek zechcesz. Kogokolwiek chcesz.
A to oznacza, że możesz być sobą! Czymkolwiek jesteś. Kimkolwiek jesteś. Gdziekolwiek się urodziłeś, jakimkolwiek językiem mówisz. Możesz być sobą! Czy gdziekolwiek na świecie istnieje większy stopień wolności?